Kardynał Józef Ratzinger zapytany, ile jest dróg, które prowadzą do Boga, odpowiedział: "Tyle, ilu jest ludzi". Październik i związane z nim nabożeństwa różańcowe są okazją odkrycia lub uporządkowania drogi do Boga. Dlaczego mamy problemy z wytrwałością w drodze do Boga? To nie brak chęci czy zła wola; wola jest dobra, tylko często słaba. Może uda nam się ją umocnić właśnie w październiku, dzięki darowi Różańca świętego?
Różaniec jest skuteczną bronią przeciw szatanowi i jego zakusom. Przede wszystkim jednak jest szczególną szkołą miłości, dzięki której budujemy wspólnotę rodzinną, parafialną, wspólnotę całego Ludu Bożego. Różne są sposoby różańcowej modlitwy. Każdy z nas ma swoją własną metodę, ponieważ każdy ma jedyny, niepowtarzalny sposób kochania. Nikt nie potrafi zastąpić Twojego sposobu miłowania. Bóg pragnie Twojej miłości. Mówi każdemu z nas: jeśli Ty mnie nie kochasz, to Twoją jedyną, niepowtarzalną miłością nikt inny Mnie nie pokocha.
Modlitwa jest wyrazem miłości.
Dlatego w naszym życiu nie powinno być nic ważniejszego od modlitwy. Jeśli jest coś ważniejszego - to znaczy, że panuje w nas bałagan i że Bóg "nie zadomowił się" jeszcze w naszym sercu. Modlitwa to podarunek miłości. Jest ona podobna do rozmowy narzeczonych. To rozmowa z kimś bardzo bliskim, na kim nam bardzo zależy, z kimś, kogo bardzo kochamy. Wzorem wiary i nauczycielką modlitwy jest Maryja. Ona uczy nas, jak modlić się sercem. Ona jest pełna łaski, napełniona Duchem Świętym. Bóg i nam udziela daru modlitwy przez Ducha Świętego, który woła w naszych sercach Abba - Ojcze. A gdy nie umiemy się modlić, Duch Święty przyczynia się za nami. Modlitwa jest Bożym dziełem w nas. To na modlitwie dokonuje się nasze przebóstwienie, nasze upodobnienie się do Boga. Oto ludzkie serce jest zdolne pomieścić samego Boga. Zjednoczyć się z Nim. Dokonuje się to przez wymianę miłości. Przez miłość wzajemną. Przez wzajemne oddanie się sobie. Nie zatracamy przy tym wcale swojej osobowości. Przeciwnie - im bardziej kochamy, tym bardziej stajemy się sobą, ponieważ odkrywamy swoje autentyczne oblicze, uzyskujemy własną tożsamość. I stajemy się piękni. Tak, przy Bogu stajemy się piękni, a dokonuje się to przede wszystkim na modlitwie. Mówimy często: mam coraz mniej czasu na modlitwę, życie codzienne uległo takiemu przyspieszeniu, dzisiaj mam tyle ważnych spraw do załatwienia, jutro pomodlę się dłużej. A prawda jest taka: jutro z pewnością też będzie coś pilnego, pojutrze również. W naszym zabieganiu i trosce o ciało zapominamy o duszy, o potrzebie nakarmienia jej. Najczęściej nasze dusze są niedożywione z powodu braku modlitwy. Z dnia na dzień odkładamy modlitwę i nie modlimy się wcale albo modlimy się tak mało, że jest to racja głodowa przyznawana naszej duszy. Różaniec święty jest szansą powrotu do modlitwy. Niestety, wielu ludzi uważa, że jest nużący, usypiający, mechaniczny. Maryja stale zachęca nas - w Lourdes, w La Salette, w Fatimie - byśmy odmawiali Różaniec. Niemożliwe, by pragnęła dla nas czegoś nudnego i zbędnego. Różaniec jest przede wszystkim modlitwą serca, a to dalekie jest od "bezmyślnego klepania zdrowasiek". Modlitwa serca - oto tajemnica modlitwy różańcowej. Owszem, w Różańcu mamy rozważać tajemnice radosne, światla, bolesne i chwalebne z życia Maryi i Jezusa, ale mamy to czynić tak, jak Ona: rozważając słowo usłyszane od Pana w swoim sercu. Istotą modlitwy różańcowej jest kontemplacja serca Jezusa i Maryi w różnych sytuacjach ich życia. Rozważając zaś życie Jezusa i Maryi, wszczepiamy, wchłaniamy je w siebie. Przez kontemplację życie Jezusa i Maryi staje się naszym życiem. I tak oto, jak pisze św. Paweł, już nie my żyjemy, ale żyje w nas Chrystus. Ojcowie Kościoła mówią nam, że stajemy się tym, co kontemplujemy. Trzeba przy okazji uświadomić sobie, kim stają się ci, którzy cały dzień "kontemplują" telewizję lub rozważają wady i błędy bliźnich... Gdy kontemplujemy Jezusa i Maryję, upodabniamy się do Nich, nabywamy z czasem Ich pokorę, łagodność, miłosierdzie, radość, miłość i pokój; Ich piękno. Różaniec to po Eucharystii najbardziej mistyczna modlitwa, gdyż przez nią przyjmujemy w siebie Jezusa i Maryję, Ich życie. Wielu ludzi jest przekonanych, że głębsza modlitwa to sprawa zakonów kontemplacyjnych, ascetów, domena doskonałych, świętych, wybrańców Bożych. A przecież jest to coś tak prostego jak oddychanie. Nawet małe, kilkuletnie dzieci zdolne są do kontemplacji, co więcej - mogą być jej wzorem.
Jeśli się nie staniecie jak dzieci...
A zatem również w kontemplacji mamy upodobnić się do dzieci! Dziecko od pierwszych chwil życia patrzy, obserwuje, jest bardzo spostrzegawcze. Obserwuje, co robią dorośli, co mówią, dlaczego postępują tak a nie inaczej. Podświadomie dziecko wie, że jest małe i by wyrosnąć i zmądrzeć, musi się uczyć. Gdy widzi kogoś większego, odczuwa potrzebę "odżywiania się" tym, czego mu brakuje. Pokarmem jest dla niego to, co emanuje z twarzy rodziców, rodzeństwa, otoczenia. Odżywia się miłością, jaka promieniuje, gdy matka i ojciec patrzą na nie z zainteresowaniem, cierpliwością i rodzicielską czułością. Obserwuje każdy gest matki, każdy jej ruch. Uczy się. Później będzie te gesty i te ruchy próbowało naśladować, wplatać do swoich zabaw i zachowań, gdyż przesiąknęło tym, co robi matka. Jeśli modlimy się sercem, pod koniec modlitwy różańcowej nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi. Jesteśmy przeniknięci pokojem i radością Jezusowego serca. Napełnia nas nadprzyrodzone światło. Bo modlitwa różańcowa to nasze spotkanie z Jezusem.
W Różańcu zawarta jest tajemnica Maryi zjednoczonej przez miłość ze swoim Boskim Synem. I my, modląc się, uczymy się być coraz bliżej Niego, żyć w łasce. Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki podczas jednej ze swoich konferencji tak mówił: "Maryja i Chrystus są wzajemnie do siebie odniesieni w postawie bezinteresownej, osobowej miłości. Chrystus otrzymał pełną odpowiedź na swoją miłość najpierw od swej Niepokalanej Matki. Wtedy, kiedy Chrystus spełniał akt swej największej miłości na krzyżu, pod krzyżem stała Jego Matka. Tam nastąpiło spotkanie miłości istoty odkupionej i miłości Zbawiciela, Syna Bożego, tam nastąpiło zjednoczenie tej miłości.(...) Gdziekolwiek aktualizuje się miłość w ten sposób, to zawsze musi z tego wyrastać nowe życie. (...) Spotkanie się dwóch miłości, wzajemne oddanie się Chrystusa i Jego Matki stojącej pod krzyżem, zjednoczenie w tej miłości jest źródłem życia nowego, źródłem łaski. Dlatego Maryja jest Matką duchową odkupionej ludzkości, Matką wszystkich żyjących, Pośredniczką wszelkich łask, Matką Kościoła". Maryja pragnie, byśmy mogli zbliżyć się do Jezusa i na modlitwie doznali prawdziwej radości Nieba. Czy Różaniec może uczynić nas szczęśliwymi? Tak. Jeśli stanie się modlitwą serca.